"Zabić drozda" Harper Lee

Niemalże każdy z kim przyszło mi się spotkać słysząc tytuł „Zabić drozda”, mógł stwierdzić, że owa książka zapewne traktuje o rzeczach ważnych. Pomimo napisanej powyżej prawdy, uważam, iż nie powinno się spłycać do jednego zdania tak cudownej powieści, która zawiera o wiele więcej kolorów niż przysłowiowy „czarny i biały”.

Powieść, która jest przedmiotem dzisiejszej recenzji, została napisana przez niezawodną Harper Lee, pisarkę uhonorowaną dwoma odznaczeniami, którymi były: Prezydencki Medal Wolności oraz National Medal of Arts. Jako osoba wrażliwa, obserwująca zachowania rodziny oraz sąsiadów, znalazłszy w tym inspirację postanowiła napisać książkę „Zabić drozda”, która dzisiaj uznawana jest za arcydzieło światowej literatury.

 Powieść zawierająca 421 stron może przerażać objętością, tak samo jak rok wydania - 1960. Wiele osób uznaje grubsze lub starsze książki za problematyczne w odbiorze, rezygnując tym samym z możliwie jednej z lepszych lektur. „Zabić drozda” nie zalicza absolutnie do tego typu powieści, zapewniając czytelnikowi niezapomniane wrażenia, zostawiając z tysiącem przemyśleń oraz wieloma złotymi myślami wartymi zapamiętania. 

Pozwólcie, że przybliżę wam fabułę opisywanej książki. Jej akcja rozgrywa się w latach trzydziestych XX wieku w małym miasteczku na południu USA, gdzie czytelnik poznaję dorosłego adwokata, Atticusa Fincha, ojca dwójki dzieci - Skauta oraz Jema. Był to czas w którym osoby ciemnoskóre wciąż były traktowane przedmiotowo, a walka o ich prawa wydawała się przegrana. Dzień w którym Atticus decyduje się bronić młodego Toma Robbinsona o odmiennym kolorze skóry, staje się dniem zaciekłej walki z rasizmem, brakiem zrozumienia oraz zacietrzewieniem ludzkości. 

 Uważam, że warto zawrzeć tutaj stwierdzenie, iż książka specjalnie nie porywa czytelnika od pierwszych stron. Było to powodem, przez który odłożyłam powieść na dłuższy czas na półkę nie dając jej szansy. Nie dajcie się jednak zwieść! Człowiek przebrnąwszy pierwsze strony, poznając tło historyczne wprowadzające do lektury, dosłownie nie może się od niej oderwać. 

 Styl pisania Harper Lee jest łatwy w odbiorze, a zarazem przejrzysty. Czytelnik rozumie wszystko co autorka miała zamiar przekazać. Zawierając liczne przemyślenia oraz słowa, które odbijają się echem w głowie przez resztę dnia, Lee prawdopodobnie uzyskała zamierzony efekt - skłonienie czytelnika do refleksji. W nadziei na zachęcenie potencjalnych czytelników, postanowiłam zacytować przykładowe zdania, które nie dają o sobie zapomnieć i zostają z człowiekiem na dłużej. Pierwsze z nich to: „Odważny jest ten, kto wie, że przegra, zanim jeszcze rozpocznie walkę, lecz mimo to zaczyna i prowadzi ją do końca bez względu na wszystko”, a drugie: „W naszym świecie istnieje coś, co sprawia, że ludzie tracą głowy, a wtedy absolutnie nie potrafią być uczciwi”. Przez takie wypowiedzi, powieść wydaje się otwierać oczy na pewne problemy, pomaga je zrozumieć oraz otworzyć serce na cierpienie innych ludzi. 

Harper Lee ukazując unikalny punkt widzenia dzieci, prowadzonych przez stonowanego, mądrego ojca, autorka uświadamia ludzi jak prosty świat powinien być, a jak wygląda na prawdę, zestawiając perspektywę młodszego oraz starszego pokolenia. Jest to kolejna rzecz, którą można zaliczyć na plus. 

Podsumowując, „Zabić Drozda” zabiera czytelnika w niesamowitą podróż po rasowych niesprawiedliwościach, miłości i nienawiści, wybaczeniu i zaciętości. Pomaga nam poznać zepsucie jak i dobro drzemiące w społeczeństwie, zwraca uwagę na najdrobniejsze aspekty bytu ludzkiego, które wymagają rozważenia lub zrozumienia. Zobaczywszy rzeczy z pewnej perspektywy nie będziemy w stanie spojrzeć na nie inaczej, a poszerzone horyzonty pozwolą na dostrzeżenie ważnych wartości. Nie jest to lektura, o której łatwo zapomnieć, więc zapewniam, że raz ją przeczytawszy, jeszcze kiedyś zapewne do niej wrócisz!












Komentarze

Popularne posty